Wstępne wnioski ze spotkań Zespołu doradczego ds. COVID-19 przy Prezesie Polskiej Akademii Nauk

Nadrzędna kategoria: Media

Zespół doradczy ds. COVID-19 przy Prezesie PAN przygotowuje opracowanie, które przedstawi początki, stan obecny i scenariusze dalszego rozwoju epidemii COVID-19 w Polsce. Pełną treść opracowania poznamy najprawdopodobniej we wrześniu. Nim to jednak nastąpi, eksperci zauważają pilną potrzebę wprowadzenia zmian w polskiej służbie sanitarno-epidemiologicznej.

34434.jpg

Według Zespołu doradczego służba sanitarno-epidemiologiczna powinna być znacznie lepiej wyszkolona, wyposażona i opłacana. Choć w naszym kraju działa wiele służb państwowych, których zadaniem jest ochrona społeczeństwa przed wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami (np. straż pożarna, policja, wojsko, SOP, CBA, ABW, straż graniczna, więziennictwo, służba zdrowia, a w niej pogotowie medyczne, pogotowie górskie, służba weterynaryjna i służba sanitarno-epidemiologiczna). Ta ostatnia była do niedawna najmniej prestiżowa i najgorzej finansowana. W odczuciu wielu osób, jej typową reprezentantką jest "pani z SANEPIDU", która nakłada mandaty za najmniejsze uchybienie w restauracjach, sklepach i szpitalach. Specjalizacja medyczna z epidemiologii nie cieszy się popularnością, a pensje i prestiż epidemiologów są tak niskie, że nikt nie chce pracować w tej dziedzinie.

Mimo to służba sanitarno-epidemiologiczna odniosła w wolnej Polsce jedne z najważniejszych sukcesów – udało się jej wyeliminować powszechne choroby takie jak: zapalenie wątroby, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, gruźlicę, dur brzuszny, odrę, polio, różyczkę, świnkę i wściekliznę.

SANEPID ma nas chronić nie tylko przed czynnikami biologicznymi i chemicznymi, które zagrażają zdrowiu, ale także przed np. dopalaczami czy narkotykami. W USA podobnie jak w wielu innych krajach, powołana jest do tego specjalna agencja, doskonale opłacana i wyposażona.

Systemowe wręcz niedofinansowanie służby sanitarnej i olbrzymie obciążenia lekarzy sprawiły, że można mieć wiele zastrzeżeń co do raportowania przypadków chorób zakaźnych. Na stronie NIZP-PZH podsumowanie zgłoszeń zachorowań na HIV kończy się na dniu 31 grudnia 2019 r. W przypadku większości pozostałych chorób zakaźnych ich rejestr nie wyszedł poza etap "wstępnych danych".

Nasza służba sanitarna z początkiem 2020 r. stanęła do walki z COVID-19. Wielkim wyzwaniem było precyzyjne ewidencjonowanie przypadków COVID-19. Do dziś nie funkcjonuje zestandaryzowany sposób raportowania tych przypadków, ani nie powstała baza pełnych, zestandaryzowanych danych. Procedura uzupełniania i weryfikacji danych jest bardzo długa, nawet 2-letnia, co utrudnia znacząco decydentom i naukowcom nie tylko dostęp do danych, ale również modelowanie zapadalności na wiele chorób zakaźnych. Takim przykładem jest obecnie COVID-19.

Przed służbą sanitarną postawiono też zadanie wpływania na przebieg epidemii, prawidłowego egzekwowania izolacji i kwarantanny. W różnych miejscach w kraju z tym zadaniem służba sanitarna poradziła sobie różnie. Jej sprawność zależała od możliwości personelu sanitarnego. Ogrom pracy wykonanej przez większość pracowników służb sanitarno-epidemiologicznych zasługuje na wielkie uznanie. Biorąc pod uwagę tę dysproporcję instytucjonalnych możliwości i ogromu zadań do wykonania – to cud, że sytuacja nie potoczyła się w mniej szczęśliwy dla nas sposób. W dużej mierze zawdzięczamy to pracownikom służby sanitarnej.

Jest dziś jasne, że potrzebujemy nowoczesnej, dobrze wyszkolonej, wyposażonej i opłacanej służby sanitarno-epidemiologicznej, na miarę ery cyfryzacji. Potrzeba nowoczesnego systemu raportowania przypadków jest tylko drobnym elementem takiej transformacji. Bez dobrze funkcjonującej służby sanitarnej, trudno będzie się nam mierzyć z prawdopodobnym wzmożeniem intensywności epidemii COVID-19, które nastąpi w sezonie jesienno-zimowym, czy kolejnymi zagrożeniami epidemiologicznymi, które niewątpliwie pojawią się w przyszłości.

To prawda, dofinansowanie i usprawnienie służby sanitarnej kosztuje. Ale jest to wydatek znikomy w porównaniu ze stratami, które ponosimy jako kraj źle zarządzając epidemią COVID-19.

Źródło: Polska Akademia Nauk